poniedziałek, 19 marca 2012

RELACJA Z PROJEKTU: LWÓW w WARSZAWIE OCZAMI UKRAIŃCA

"Projekt: LWÓW w WARSZAWIE 2012" pokonuje granice między narodami (refleksja ukraińskiego uczestnika)

Dni spędzone w stolicy Polski od 12 do 17 lutego 2012 roku, podczas spotkań naukowych zorganizowanych w ramach „Projektu: LWÓW w WARSZAWIE 2012”, będę wspominał jeszcze długo. Nie tylko dzięki gościnności naszych polskich przyjaciół z Koła Naukowego „Ars Politica”, ale przede wszystkim ze względu na doświadczenie zyskane dzięki kontaktowi z rówieśnikami. Ogólne wrażenie daje się streścić: otóż, odległość która dzieli nasze narody jest znacznie mniejsza niż by się wcześniej wydawało. Podczas konferencji, spotkań z członkami elit politycznych RP, w tym z posłem Platformy Obywatelskiej Marcinem Święcickim i senatorem, byłym Marszałkiem Sejmu Markiem Borowskim, czy też przy pogawędkach nad kuflem piwa, nie było miejsca na barierę psychiczną. Dzisiejsza polska młodzież wyznaje takie same wartości, preferencje i priorytety w życiu jak i my – młodzież z Ukrainy. Oba nasze narody przez wieki żyły obok siebie, dzieląc zarówno smutne jak i szczęśliwe karty historii, ale to właśnie duch braterstwa towarzyszył mi przez cały okres pobytu w Warszawie. 

odległość która dzieli nasze narody jest znacznie mniejsza niż by się wcześniej wydawało 

Zanim przejdę do szczegółowego opisu swoich doświadczeń, powinienem przynajmniej pokrótce czym był „Projekt: LWÓW w WARSZAWIE 2012”. Otóż w zamyśle był on kontynuacją podobnego projektu, z maja 2011 roku, kiedy to studenci z Warszawy odwiedzili Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki, gdzie aktualnie studiujemy. Projekt LWÓW w WARSZAWIE 2012 obejmował m.in.: konferencję naukową, wycieczkę po Sejmie, spotkania z polskimi politykami oraz wycieczkę po Warszawie. Sama konferencja podzielona została na dwa spotkania. Pierwsze z nich obejmowało zagadnienia dot. analizy porównawczej systemu politycznego Polski i Ukrainy, dyskutowaliśmy też o ewolucji formy rządów w Polsce, o polskim parlamentaryzmie w kontekście integracji europejskiej itp. Moderatorami dyskusji była dr Anna Materska-Sosnowska (Zakład Systemów Politycznych) i dr Radzisława Gortat (Zakład Badań Wschodnich), z Instytutu Nauk Politycznych. Podczas drugiego dnia konferencji (w środę) skupiliśmy się na opisie sytuacji politycznej na Ukrainie począwszy od pomarańczowej rewolucji do dnia dzisiejszego. Odbyliśmy też swobodną debatę ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego. Przedstawiliśmy najważniejsze elementy najnowszej historii Ukrainy. Padały liczne pytania od publiczności. Studentom UW szczególnie bliskie wydawały się być zagadnienia powiązań Rosji z Ukrainą, czy sukcesów prawicowej partii „Swoboda”. 

Kilka zjawisk zaobserwowałem w Warszawie, kilka rzeczy – co trzeba przyznać – jakich moglibyśmy się od Polaków nauczyć. Zdumiewającym było na przykład, z jaką łatwością zorganizowano wycieczkę do Sejmu RP, tak jak i spotkania z posłem Marcinem Święcickim oraz Senatorem Markiem Borowskim (Prezesowi KN „Ars Politica” Konstantemu Chodkowskiemu wystarczyło wykonać kilka telefonów). Na Ukrainie między politykami i „zwykłymi śmiertelnikami” wciąż pozostaje ogromna przepaść. Podobne spotkanie byłoby dość trudno powtórzyć nawet na poziomie lokalnym, nie mówiąc już o wycieczce po ukraińskiej Radzie Najwyższej, którą na dodatek niedawno ogrodzili dwumetrowym płotem. Trafnym było stwierdzenie Marka Borowskiego (Marszałka Sejmu w latach 2001-2004): „jestem takim polskim Łytwynem” (nawiązanie do postaci marszałka Rady Najwyższej - Wołodymyra Łytwyna). W ciągu kilku godzin spędzonych na rozmowie z polskimi politykami, panowała przyjemna i odprężająca atmosfera. Obaj oni wyrazili szczere zainteresowanie sprawami Ukrainy i pogarszającym się tam stanem demokracji. Jestem również pozytywnie zaskoczony szczerym zainteresowaniem, z jakim deputowani wysłuchiwali naszych myśli i spostrzeżeń dotyczących choćby nowej ukraińskiej ordynacji wyborczej. O ileż bardziej otwarci są polscy politycy w porównaniu z naszymi ukraińskimi odpowiednikami, gdzie polityka to nic innego jak czysty populizm i rzecznictwo interesów oligarchów z przestępczą przeszłością (!). Ze smutkiem stwierdzam, że Ukrainie trzeba jeszcze dużo czasu, aby osiągnąć pułap choćby zbliżony do zaprezentowanego nam w Polsce ideału. 

Interesujące jest również podejście Uniwersytetu Warszawskiego do politologii – naszej wspólnej nauki. W Uniwersytecie im. Iwana Franki we Lwowie politologia umiejscowiona została na Wydziale Filozofii. Na Uniwersytecie Warszawskim, jak się okazuje, wydzielono na rzecz tejże byt odrębny: Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych. Taka lokalizacja stawia oczywiście swoje piętno w metodologii nauczania. Politologia na Uniwersytecie Warszawskim jest prowadzona w sposób dalece bardziej praktyczny. W gestii zainteresowań i pracy studentów politologii na UW jest utrzymywanie stałych kontaktów z politykami, specjalistami od marketingu politycznego, psychologii i socjologii polityki itp., podczas gdy studentom ze Lwowa nakazuje się wzmożoną koncentrację m.in. na filozoficznych podstawach politologii. Rozwijane są takie dziedziny jak filozofia polityki, nauka o systemach politycznych (w oparciu o różnorakie wskaźniki, indeksy itd.). Moim zdaniem oba te podejścia mają, rzecz jasna, swoje ważne zalety – są koniecznie i stosowne, niemniej wierzę, że także podjęte konkretne działania przyniosą efekty. Tak i kontakty, które zawarliśmy podczas pobytu w Polsce są dla nas niezwykle wartościowe. Mam nadzieję, że i takimi okażą się w przyszłości. 

Chcę szczególnie podziękować przyjaciołom z Koła Naukowego „Ars Politica” (w tym ze szczególnym naciskiem: Basi Geresz i Amandzie Dziubińskiej) za wspaniałą wycieczkę po Warszawie. Udało nam się zwiedzić kampus Uniwersytetu Warszawskiego, oraz jego nową bibliotekę. Udaliśmy się też do Parku Łazienkowskiego, sfotografowaliśmy się pod pomnikiem Chopina. Głęboko w mojej pamięci zapadły wspomnienia ze zwiedzania wspaniałych warszawskich Kościołów, w tym Katedry Jana Chrzciciela na zabytkowej starówce. Z resztą, cała starówka to istny wyrafinowany, arystokratyczny park turystyczny pozostający w zaskakującej harmonii z biznesowym centrum miasta. Co zadziwiające, również „zabytkowy” socrealizm świetnie wkomponowuje się w pejzaż miasta, gwarantując łącznie fascynującą panoramę. Nie będę ukrywać, że Warszawa to najpiękniejsze miasto, jakie widziałem (a przecież byłem również w Londynie, Paryżu i Wiedniu). Z pewnością ma swój niepowtarzalny urok, który zachęca, by wrócić tu ponownie. 

Przy podsumowaniu, przyszła mi do głowy myśl, że to już prawie 8 lat, odkąd nasze państwa dzieli granica Unii Europejskiej. W latach poprzedzających, Polska poczyniła znaczne postępy w kwestii budowania demokratycznego i dostatniego państwa prawa. Ukraina w chwili obecnej nie potrafi poradzić sobie z polityczną niestabilnością, ani ze zmiennością w doborze własnych priorytetów polityki zagranicznej. Doświadczenie, które zdobyłem podczas swojego krótkiego pobytu w Warszawie sugeruje jednak, że współczesne granice UE nie budują murów między cywilizacjami. Mam głębokie przekonanie, że w przyszłości, Ukraina będzie ramię w ramię z Polską silną częścią zjednoczonej Europy.

Yevhen Laniuk
***

«Проект Львів у Варшаві-2012» долає кордони між народами (рефлексія українського учасника)

Дні, які я провів у столиці Польщі з 12-го до 17-го лютого 2012 року, беручи участь у науковій зустрічі польської та українського молоді «Проект Львів у Варшаві-2012», запам’ятаються мені надовго. Не лише завдяки гостинності наших польських друзів з наукового товариства «Ars Politica», які запросили нас, студентів та аспірантів зі Львова, на цю цікаву імпрезу, чи імпозантності діловитої Варшави, яка, здавалось, постійно кудись поспішала, але передусім завдяки досвіду, який я здобув, спілкуючись зі своїми однолітками - студентами-політологами з Варшавського університету. Загальне враження, яке в мене склалося після шести днів, проведених у Варшаві, є наступним: відстань, яка розділяє наші народи, є набагато меншою, ніж це здавалось напередодні. Під час конференції, зустрічей з політичними діячами Республіки Польща (депутатом від «Громадянської платформи» Марціном Свенціцьким та сенатором, екс-маршалеком Сейму Мареком Боровським) чи дружніх бесід за кухлем пива не виникало ні мовного, ні ментального бар’єру. Сьогоднішня польська молодь має такі ж цінності, уподобання та життєві пріоритети, як і українська молодь. Обидва наші народи століттями жили пліч-о-пліч, розділяючи як сумні, так і радісні сторінки історії. Дух цього вікового братерства якимсь дивним чином постійно супроводжував мене протягом усього перебування в Польщі.

Перш ніж перейти до детальнішого опису своїх вражень, слід бодай коротко сказати про причини нашого перебування у Польщі. «Проект Львів у Варшаві-2012» став продовженням аналогічного проекту 1-2 травня 2011 року, коли варшавські студенти виступали із доповідями у Львівському національному університеті ім. Івана Франка. В рамках проекту відбулася екскурсія Сеймом, зустрічі з політичними діячами Республіки Польща та два дні конференції (13.ІІ та 15.ІІ), перший із яких був присвячений політичній системі Польщі, а другий – політичній ситуації в Україні після Помаранчевої революції. В перший день ми виступали з доповідями, які стосувалися, зокрема, проблем напівпрезидентської форми правління у Польщі, розвитку польського парламентаризму в контексті євроінтеграції, порівняльного аналізу елементів виборчих систем Польщі та України, розвитку польської партійної системи, а також проблем структурування виконавчої влади. Модераторами виступів були доктор Анна Матерська-Сосновська та доктор Радзіслава Гортат. Другий день конференції пройшов у вільнішій формі. Писаних доповідей не було, натомість ми перед повною аудиторією студентів презентували найсучаснішу історію України – після Помаранчевої революції - та ті непрості виклики, які стоять перед нашою державою сьогодні (модерувала – доктор Радзіслава Гортат). Опісля були запитання, які висвітлили значну обізнаність польських студентів з ситуацією в Україні (особливо цікавими для наших колег були проблеми, пов’язані зі справою Юлії Тимошенко, відносинами з Росією, а також причинами успіху праворадикальної партії «Свобода» в кількох західних областях та її перспективами на майбутніх парламентських виборах).

Є декілька моментів, які мені було особливо цікаво спостерігати в Варшаві, та в яких, слід визнати, українцям таки є в чому повчитися у поляків. Здивувало насамперед, наскільки легко було організувати екскурсію Сеймом та зустріч з депутатом Свенціцьким та сенатором Боровським (для цього голові товариства «Ars Politica» Костянтину Ходковському вистачило декілька телефонних дзвінків). В Україні між політиками і «простими смертними» пролягає прірва. Подібну зустріч було б досить складно влаштувати навіть на місцевому рівні, не кажучи вже Верховну Раду, яка віднедавна огороджена двометровим парканом. Здивувала і приязнь, з якою нас приймали у Сеймі польські високопосадовці. «Ja jestem polski Łytwyn», - представився сенатор, маршалек Сейму у 2001-2004 рр. Марек Боровський, натякаючи на спікера Верховної Ради України Володимира Литвина. Протягом годинної бесіди з кожним з високопоставлених політиків панувала приязна та невимушена атмосфера. Вони обоє висловлювали своє щире зацікавлення справами в Україні та занепокоєння погіршенням станом демократії в ній. Здивував також і непідробний інтерес, з яким вони слухали наші роздуми про українську політику та, зокрема, про новий виборчий закон. Наскільки відкритішим є польський політикум порівняно зі своїм українським аналогом, в якому політика – не що інше, як популізм та обстоювання інтересів олігархів з напівкримінальним минулим! З сумом констатую, що моїй державі ще довго і довго йти до бодай приблизного втілення подібного ідеалу.

Цікаво також було спостерігати за особливостями політології – нашої спільної науки – у Польщі. У Львівському національному університеті ім. Івана Франка політологія знаходиться на філософському факультеті. В Варшавському університеті, як виявилося, існує окремий факультет – журналістики і політичних наук. Така локалізація, звичайно, накладає свій відбиток на структуру та способи викладання науки. Політологія у Варшавському університеті має значно більший практичний ухил. В фокусі уваги варшавських студентів перебувають відносини між політиками, політичний маркетинг, політичний імідж, політична психологія, різні соціологічні проблеми тощо. В той час як львівські студенти більше концентруються на фундаментальних засадах науки – філософії політики, історії політико-правових вчень, порівняльних політичних дослідженнях на основі різних індексів, індикаторів і т. д.. По-моєму, обидва підходи є по-своєму потрібними і актуальними. Налагодження глибших наукових контактів, які з часом переросли б в постійний обмін кадрами, таким чином, міг б стати дуже корисним обміном досвіду для обох наших сторін. Як я уже вказував, відстань, яка ділить наші народи, є набагато меншою, ніж це здається при однобічному погляді, тож і подібні контакти в майбутньому, на моє глибоке переконання, будуть напрочуд продуктивними. 

Хочеться особливо подякувати друзям з наукового кола «Ars Politica» (особисто – Барбарі Гереш та Аманді Дзюбінській) за чудову екскурсію Варшавою. Нам вдалося відвідати корпуси та бібліотеку Варшавського університету, оглянути діловий та історичний центр міста, прогулятися парком «Королівські Лазєнкі» та сфотографуватися біля пам’ятника Фридерікові Шопену. Глибокий слід у моїй пам’яті залишила побожна аура костелів (особливо – костелу Івана Хрестителя в історичному центрі міста), вишуканий аристократизм парку, який напрочуд гармонійно вписується в ділову атмосферу сучасного мегаполіса, а також, як не дивно, одна з візитних карточок міста – соцреалістичний хмарочос, з якого відкривається захоплююча панорама. Не буду лукавити, що Варшава – найгарніше місто, яке мені доводилось бачити (був і в Парижі, і в Лондоні, і в Відні), однак безперечно, що вона має власну неповторну привабливість, яка тягне знову і знову сюди повертатись. 

Наостанок хочу констатувати, що минуло вже майже 8 років, відколи східні кордони Євросоюзу пройшли між нашими державами. За ці та попередні роки Польща зробила значні успіхи в питаннях розбудови демократичної, правової та заможної держави. Україна ж поки ніяк не може вирватися із політичної нестабільності та невизначеності своїх зовнішньополітичних пріоритетів. Досвід, який я здобув під час свого недовго перебування у Варшаві, однак, говорить про те, що сучасні кордони ЄС аж ніяк не є кордонами між цивілізаціями, а моя віра в те, що в майбутньому Україна таки буде пліч-о-пліч з Польщею в об’єднаній Європі, тільки зміцнилася.

Євген Ланюк

***

Na zakończenie: zdjęcia nadesłane nam prosto z biura poselskiego Marcina Święcickiego :) Enjoy! :)




niedziela, 18 marca 2012

[RELACJA] Wizje przeszłości Zachodniej i Wschodniej Ukrainy (2 III)


Stosunek władz państwa do własnej historii i pochodzenia, udział w świętach państwowych, promowanie własnej wersji historii – ideologia, wystąpienia publiczne głów państw, treści oświatowe ferowane młodzieży – to wszystko określane jest wspólnym mianem polityki historycznej. Jest ona z zasady zależna przede wszystkim od aktualnego stanowiska władz państwowych, jednak wpływ na nią mają także podmioty prywatne: media czy zwykli obywatele, którzy własnym postępowaniem „głosują” za tym, które wydarzenie jest dla nich ważne (np. poprzez upamiętnianie pomników, oddawanie czci wybranym postaciom historycznym). Tematowi przekonań i mentalnych podziałów wśród Ukraińców, oraz problemom uwarunkowań historycznych w stosunkach polsko-ukraińskich poświęcona była piątkowa (2-go marca br.) konferencja naukowa „Wizje przeszłości na Ukrainie Zachodniej i Wschodniej” organizowana przez Instytut Historii Polskiej Akademi Nauk i Muzeum Historii Polski. Gośćmi konferencji byli: profesor Wołodymyr Kułyk z Instytutu Studiów Politycznych i Etnicznych Ukraińskiej Akademii Nauk w Kijowie,  profesor Tomasz Stryjek z Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz doktor Jenny Alwert z Uniwersytetu w Lipsku. Wszyscy goście starali się wyczerpująco przybliżyć nam arkana ukraińskich polityczno-historycznych zawiłości.
Wszyscy  zaproszeni goście niewątpliwie byli zgodni co do jednego: Ukraina, biorąc pod uwagę stosunek ludności do własnej historii, podzielona jest na dwie umowne części: wschodnią i zachodnią. Prof. Kułyk zwracał uwagę na odmienne, czasem wręcz wykluczające się dwie wizje historii uznawane przez mieszkańców Wschodniej i Zachodniej Ukrainy. Zarówno prof. Kułyk jak i prof. Stryjek potwierdzili występowanie dwóch konkurencyjnych narracji historycznych:
·         wschodniosłowiańskiej (inaczej postsowieckiej) oraz
·         nacjonalistycznej (przez prof. Stryjka nazwanej środkowoeuropejską). 
Wyznawcy narracji wschodniosłowiańskiej uznają się za część większego podmiotu trwale związanego z Rosją, dostrzegają podobieństwa swojego języka do języka rosyjskiego, dążą do ponownego zjednoczenia wschodu, zaś w integracji z Unią Europejską upatrują głównie zagrożenia. Wśród zwolenników tej narracji (co zauważył prof. Stryjek) nie ma żądań co do rozliczania się z tzw. ciemnymi kartami historii ukraińskiej. Drugi model nazwany nacjonalistycznym czy środkowoeuropejskim podkreśla znaczenie ukraińskiej niepodległości oraz jej europejskich cech. W tym modelu  na plan pierwszy przebija się samodzielność i odrębność Ukrainy.
Źródło: www.muzhp.pl
Jak stwierdza prof. Kułyk, pierwsza z narracji bardziej charakteryzuje nastawienie mieszkańców wschodniej części Ukrainy, drugi zaś wyznają mieszkańcy zachodniej części kraju. Centrum Ukrainy natomiast uważana jest za swoisty bufor – miejsce ścierania się dwóch narracji. Pamiętać jednak należy o tym, że nastawienie do historii oficjalnie obowiązujące na Ukrainie, zależy przede wszystkim od aktualnych władz kraju. To one bowiem mają kontrolę nad oświatą i państwowymi mediami, gdzie ideologia jest rozpowszechniania, serwowana społeczeństwu. W związku z tym polityka historyczna, zwłaszcza w minionym dwudziestoleciu, ulegała znacznym wahaniom. Tak np., podczas gdy prezydent Juszczenko wyznawał podejście nacjonalistyczne, kolejny – Janukowycz uchodzi raczej za zwolennika narracji wschodniosłowiańskiej.
Prof. Kułyk podkreślał wpływ mediów – zarówno państwowych jak i prywatnych, a także cerkwi prawosławnej, gdzie dominuje agitacja związana z ideologią wschodniosłowiańską. Kułyk przedstawił też wyniki ankiet dotyczących stosunku do różnych świąt państwowych oraz do wybranych kontrowersyjnych postaci historycznych wśród mieszkańców wschodniej i zachodniej Ukrainy. Myślę, że właśnie owe badania najlepiej ukazywały różnice dzielące wschód i zachód kraju. Odrębności te (jak podkreślali wszyscy goście) często są wykorzystywane przez polityków, którzy zamiast łagodzić niezgodności - pogłębiają je, aby cynicznie wykorzystać je do swoich prywatnych celów.
Źródło: www.muzhp.pl
Doktor Jenny Alwert zgodziła się i potwierdziła tezę o podziale Ukraińców. W swym przemówieniu podkreśliła jednak, że istnieją w ukraińskiej historiografii także symbole wspólne dla „obu Ukrain”, a ich znaczenie odczytywane jest przez całe społeczeństwo w jednakowy sposób. Za przykład podała narodowego ukraińskiego poetę – Tarasa Szewczenkę. Ten odbierany jest pozytywnie przez cały naród. Uważa się go za narodowego wieszcza Ukrainy. Dr Alwert stwierdziła, że Szewczenko dla Ukraińców jest mniej więcej tym, kim dla Polaków jest Mickiewicz.  Nazwiskiem poety nazwanych jest wiele ulic, placów czy parków na Ukrainie. Na portretach przedstawiany jest jako ojciec narodu ukraińskiego. Miejsce jego pochówku jest miejscem konsolidującym cały naród ukraiński - miejscem, gdzie różnice dzielące Ukraińców zacierają się. Dowód? Prosty obrazek: czerwone kwiaty (składane zwykle przez zwolenników orientacji prorosyjskiej) zaraz obok kwiatów niebieskich i żółtych (symbolizujących Ukrainę niepodległą), razem spoczywają u podnóża grobu Szewczenki. Dr Alwert podkreślała też, że Szewczenko nie jest jedynym tego typu symbolem.
Ostatni wypowiadał się prof. Stryjek. W swej wypowiedzi skupił  uwagę na stosunkach polsko- ukraińskich w kontekście prowadzonej przez oba kraje polityki historycznej. W związku z tym podzielił historię stosunków Polski z Ukrainą na 2 okresy: od 1991 do 2007 roku, kiedy to dominujące elity opowiadały się za pojednaniem obu, oraz politykę po roku 2007 do dnia dzisiejszego. Najpełniejszym  wyrazem polsko – ukraińskich relacji do 2007 roku było uchwalenie w roku  2003 przez parlamenty obu krajów odpowiednich deklaracji i dokumentów, zapowiadających wzajemne przebaczenie. Sytuacja ta zmieniła się w 2007 r. wraz ze zmianą rządów i zepchnięciem lewicy na margines. Wtedy w świadomości Polaków pojawiła się niejako chęć rozliczenia z historią. Z czasem zaczęto wymagać tego także od strony ukraińskiej – tak zrodził się spór. Choć obecne kontakty z Ukrainą można uznać za dobre, nie można uznać ich za stałą bezwzględną. W rzeczywistości „równowaga wzajemnych roszczeń” jest dość krucha i mało stabilna.
Po przemówieniach dr Alwert oraz prof. Kułyka i prof. Stryjka, nastał czas na zadawanie pytań i ewentualne komentarze widzów. Wielu z nich wracało w swoich uwagach do idei Rzeczypospolitej Obojga Narodów, pytało o możliwość bliższej integracji Polski i Ukrainy. W komentarzach usłyszeć można było oburzenie postawą ukraińskich polityków, wykorzystujących różnice dzielące naród. Pytania dotyczyły miedzy innymi  polityczności mediów oraz przyczyn podziału Ukraińców.
Konferencja „Wizje przeszłości na Ukrainie Zachodniej i Wschodniej” była okazją do bliższego poznania naszych wschodnich sąsiadów oraz ich historii. Myślę, że wielu uczestników uzmysłowiło sobie, jak bardzo historia może wpłynąć na wzajemne stosunki między państwami, czasami wręcz stając się ich kluczowym elementem. Bez wątpienia takie konferencje to dobra okazja na wzajemne poznanie Polaków i Ukraińców, uzmysłowienie ile rzeczy nas łączy, ile dzieli.
           

***

Suplement: 
I - (króciutki) przewodnik po bohaterach narodowych Ukrainy Zachodniej
II - galeria zdjęć dot. polityki historycznej Ukrainy

Bohdan Chmielnicki – „Hetman Ukrainy”, wódz powstania 1648 r., w polskiej historiografii zapamiętanego jako „Powstanie Chmielnickiego”. Wg. historiografii Ukraińskiej, nosiło ono znamiona narodowo-wyzwoleńczego. W jego trakcie doszło m.in. do ugody Hadziackiej, na mocy której w miejsce Rzeczypospolitej Obojga Narodów powstać miała Rzeczpospolita Trojga Narodów – Polaków, Litwinów i Rusinów. Ugoda nigdy nie weszła w życia, zaś powstanie zakończyła umowa Perejasławska, oddająca Ukrainę pod panowanie rosyjskie. Co ciekawe, umowa ta miała charakter Unii Realnej, co oznaczałoby, że w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego, Ukraina teoretycznie uzyskała podmiotowość należytą niepodległemu państwu.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Tadeusz Kościuszko.

Iwan Franko – jeden z najwybitniejszych humanistów ukraińskich doby pozytywizmu. Pisarz, poeta, naukowiec, aktywista socjalistyczny. Przez całe życie mocno powiązany z inteligencją galicyjską. Zmarł w 1916 r. we Lwowie. Jego grób wybudowano na Cmentarzu Łyczakowskim. Dziś, imieniem Iwana Franki nazwano m.in. Uniwersytet Lwowski.  
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Stefan Żeromski.

Myhajło Hruszewski – legendarny, pierwszy prezydent Ukraińskiej Republiki Ludowej – państwa funkcjonującego jako niepodległe w latach 1918 – 1920. Myhajło Hruszewski był jego głównym architektem.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Ignacy Paderewski.

Taras Szewczenko – poeta, pisarz, „wieszcz” Ukrainy i Ukraińców. Ma swój pomnik w każdej najmniejszej miejscowości Ukrainy Zachodniej, jego twórczością zachwycają się wszyscy od wschodu do zachodu. Jego „Testament” publikujemy poniżej:

Kiedy umrę to na wzgórzu
Wznieście mi mogiłę,
Pośród stepu szerokiego
Ukrainy miłej.
Aby łany rozłożyste
I brzeg Dniepru stromy
Można było widzieć, słyszeć
Jego grzmiące gromy.
Gdzie uniesie z Ukrainy
Do sinego morza
Wrażą krew... dopiero wtedy
I łany, i wzgórza .
Wszystko rzucę i ulecę
Do samego Boga,
Aby modlić się... aż dotąd
Ja nie uznam Boga.
Pochowajcie mnie i wstańcie,
I kajdany rwijcie,
I posoką, wrażą juchą,
Wolność swą obmyjcie.
Mnie zaś w wielkiej już rodzinie,
W kraju wolnym, nowym,
Pamiętajcie wspomnieć czasem
Dobrym, cichym słowem.

Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Juliusz Słowacki.


Pomnik Chmielnickiego w Kijowie (fot. Konstanty Chodkowski)

Pomnik Iwana Franki vis a vis Uniwersytetu Lwowskiego

Prospekt Swobody - Pomnik Tarasa Szewczenki we Lwowie

Cmentarz Łyczakowski:napis w języku angielskim zamazany w przededniu otwarcia memoriału  (po prawej).
Kamieniec Podolski: pomniki upamiętniające bohaterów ZSRR często  budowane są w bezpośrednim sąsiedztwie pomników hołdujących ideałom nacjonalistycznym.


Kozacki zespół ludowy podczas festiwalu folkowego w podkijowskim Pierogowie

Relacja: Paulina Ludorf
Suplementy: Konstanty Chodkowski