Stosunek władz państwa do własnej historii i pochodzenia,
udział w świętach państwowych, promowanie własnej wersji historii – ideologia,
wystąpienia publiczne głów państw, treści oświatowe ferowane młodzieży – to wszystko
określane jest wspólnym mianem polityki
historycznej. Jest ona z zasady zależna przede wszystkim od aktualnego
stanowiska władz państwowych, jednak wpływ na nią mają także podmioty prywatne:
media czy zwykli obywatele, którzy własnym postępowaniem „głosują” za tym,
które wydarzenie jest dla nich ważne (np. poprzez upamiętnianie pomników,
oddawanie czci wybranym postaciom historycznym). Tematowi przekonań i mentalnych
podziałów wśród Ukraińców, oraz problemom uwarunkowań historycznych w
stosunkach polsko-ukraińskich poświęcona była piątkowa (2-go marca br.) konferencja
naukowa „Wizje przeszłości na Ukrainie Zachodniej i Wschodniej” organizowana
przez Instytut Historii Polskiej Akademi Nauk i Muzeum Historii Polski. Gośćmi
konferencji byli: profesor Wołodymyr Kułyk z Instytutu Studiów Politycznych i
Etnicznych Ukraińskiej Akademii Nauk w Kijowie,
profesor Tomasz Stryjek z Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz doktor
Jenny Alwert z Uniwersytetu w Lipsku. Wszyscy goście starali się wyczerpująco
przybliżyć nam arkana ukraińskich polityczno-historycznych zawiłości.
Wszyscy
zaproszeni goście niewątpliwie byli zgodni co do jednego: Ukraina, biorąc
pod uwagę stosunek ludności do własnej historii, podzielona jest na dwie umowne
części: wschodnią i zachodnią. Prof. Kułyk zwracał uwagę na odmienne, czasem
wręcz wykluczające się dwie wizje historii uznawane przez mieszkańców
Wschodniej i Zachodniej Ukrainy. Zarówno prof. Kułyk jak i prof. Stryjek
potwierdzili występowanie dwóch konkurencyjnych narracji historycznych:
·
wschodniosłowiańskiej
(inaczej postsowieckiej) oraz
·
nacjonalistycznej
(przez prof. Stryjka nazwanej środkowoeuropejską).
Wyznawcy narracji wschodniosłowiańskiej
uznają się za część większego podmiotu trwale związanego z Rosją, dostrzegają
podobieństwa swojego języka do języka rosyjskiego, dążą do ponownego
zjednoczenia wschodu, zaś w integracji z Unią Europejską upatrują głównie
zagrożenia. Wśród zwolenników tej narracji (co zauważył prof. Stryjek) nie ma
żądań co do rozliczania się z tzw. ciemnymi kartami historii ukraińskiej. Drugi
model nazwany nacjonalistycznym czy środkowoeuropejskim podkreśla znaczenie ukraińskiej
niepodległości oraz jej europejskich cech. W tym modelu na plan pierwszy przebija się samodzielność i
odrębność Ukrainy.
Źródło: www.muzhp.pl |
Jak stwierdza prof. Kułyk, pierwsza z
narracji bardziej charakteryzuje nastawienie mieszkańców wschodniej części
Ukrainy, drugi zaś wyznają mieszkańcy zachodniej części kraju. Centrum Ukrainy
natomiast uważana jest za swoisty bufor – miejsce ścierania się dwóch narracji.
Pamiętać jednak należy o tym, że nastawienie do historii oficjalnie
obowiązujące na Ukrainie, zależy przede wszystkim od aktualnych władz kraju. To
one bowiem mają kontrolę nad oświatą i państwowymi mediami, gdzie ideologia jest
rozpowszechniania, serwowana społeczeństwu. W związku z tym polityka
historyczna, zwłaszcza w minionym dwudziestoleciu, ulegała znacznym wahaniom.
Tak np., podczas gdy prezydent Juszczenko wyznawał podejście nacjonalistyczne,
kolejny – Janukowycz uchodzi raczej za zwolennika narracji
wschodniosłowiańskiej.
Prof. Kułyk podkreślał wpływ mediów –
zarówno państwowych jak i prywatnych, a także cerkwi prawosławnej, gdzie
dominuje agitacja związana z ideologią wschodniosłowiańską. Kułyk przedstawił
też wyniki ankiet dotyczących stosunku do różnych świąt państwowych oraz do
wybranych kontrowersyjnych postaci historycznych wśród mieszkańców wschodniej i
zachodniej Ukrainy. Myślę, że właśnie owe badania najlepiej ukazywały różnice
dzielące wschód i zachód kraju. Odrębności te (jak podkreślali wszyscy goście)
często są wykorzystywane przez polityków, którzy zamiast łagodzić niezgodności
- pogłębiają je, aby cynicznie wykorzystać je do swoich prywatnych celów.
Źródło: www.muzhp.pl |
Doktor Jenny Alwert zgodziła się i
potwierdziła tezę o podziale Ukraińców. W swym przemówieniu podkreśliła jednak,
że istnieją w ukraińskiej historiografii także symbole wspólne dla „obu Ukrain”,
a ich znaczenie odczytywane jest przez całe społeczeństwo w jednakowy sposób.
Za przykład podała narodowego ukraińskiego poetę – Tarasa Szewczenkę. Ten
odbierany jest pozytywnie przez cały naród. Uważa się go za narodowego wieszcza
Ukrainy. Dr Alwert stwierdziła, że Szewczenko dla Ukraińców jest mniej więcej
tym, kim dla Polaków jest Mickiewicz.
Nazwiskiem poety nazwanych jest wiele ulic, placów czy parków na Ukrainie.
Na portretach przedstawiany jest jako ojciec narodu ukraińskiego. Miejsce jego
pochówku jest miejscem konsolidującym cały naród ukraiński - miejscem, gdzie
różnice dzielące Ukraińców zacierają się. Dowód? Prosty obrazek: czerwone
kwiaty (składane zwykle przez zwolenników orientacji prorosyjskiej) zaraz obok
kwiatów niebieskich i żółtych (symbolizujących Ukrainę niepodległą), razem
spoczywają u podnóża grobu Szewczenki. Dr Alwert podkreślała też, że Szewczenko
nie jest jedynym tego typu symbolem.
Ostatni wypowiadał się prof. Stryjek. W
swej wypowiedzi skupił uwagę na
stosunkach polsko- ukraińskich w kontekście prowadzonej przez oba kraje
polityki historycznej. W związku z tym podzielił historię stosunków Polski z
Ukrainą na 2 okresy: od 1991 do 2007 roku, kiedy to dominujące elity opowiadały
się za pojednaniem obu, oraz politykę po roku 2007 do dnia dzisiejszego.
Najpełniejszym wyrazem polsko –
ukraińskich relacji do 2007 roku było uchwalenie w roku 2003 przez parlamenty obu krajów odpowiednich
deklaracji i dokumentów, zapowiadających wzajemne przebaczenie. Sytuacja ta
zmieniła się w 2007 r. wraz ze zmianą rządów i zepchnięciem lewicy na margines.
Wtedy w świadomości Polaków pojawiła się niejako chęć rozliczenia z historią. Z
czasem zaczęto wymagać tego także od strony ukraińskiej – tak zrodził się spór.
Choć obecne kontakty z Ukrainą można uznać za dobre, nie można uznać ich za
stałą bezwzględną. W rzeczywistości „równowaga wzajemnych roszczeń” jest dość
krucha i mało stabilna.
Po
przemówieniach dr Alwert oraz prof. Kułyka i prof. Stryjka, nastał czas na
zadawanie pytań i ewentualne komentarze widzów. Wielu z nich wracało w swoich
uwagach do idei Rzeczypospolitej Obojga Narodów, pytało o możliwość bliższej
integracji Polski i Ukrainy. W komentarzach usłyszeć można było oburzenie
postawą ukraińskich polityków, wykorzystujących różnice dzielące naród. Pytania
dotyczyły miedzy innymi polityczności
mediów oraz przyczyn podziału Ukraińców.
Konferencja
„Wizje przeszłości na Ukrainie Zachodniej i Wschodniej” była okazją do bliższego
poznania naszych wschodnich sąsiadów oraz ich historii. Myślę, że wielu
uczestników uzmysłowiło sobie, jak bardzo historia może wpłynąć na wzajemne
stosunki między państwami, czasami wręcz stając się ich kluczowym elementem.
Bez wątpienia takie konferencje to dobra okazja na wzajemne poznanie Polaków i
Ukraińców, uzmysłowienie ile rzeczy nas łączy, ile dzieli.
***
Suplement:
I - (króciutki) przewodnik po bohaterach narodowych Ukrainy
Zachodniej
II - galeria zdjęć dot. polityki historycznej Ukrainy
Bohdan Chmielnicki – „Hetman Ukrainy”, wódz powstania 1648
r., w polskiej historiografii zapamiętanego jako „Powstanie Chmielnickiego”. Wg.
historiografii Ukraińskiej, nosiło ono znamiona narodowo-wyzwoleńczego. W jego trakcie doszło m.in. do ugody Hadziackiej,
na mocy której w miejsce Rzeczypospolitej Obojga Narodów powstać miała Rzeczpospolita
Trojga Narodów – Polaków, Litwinów i Rusinów. Ugoda nigdy nie weszła w życia,
zaś powstanie zakończyła umowa Perejasławska, oddająca Ukrainę pod panowanie
rosyjskie. Co ciekawe, umowa ta miała charakter Unii Realnej, co oznaczałoby,
że w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego, Ukraina teoretycznie
uzyskała podmiotowość należytą niepodległemu państwu.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Tadeusz
Kościuszko.
Iwan Franko – jeden z
najwybitniejszych humanistów ukraińskich doby pozytywizmu. Pisarz, poeta,
naukowiec, aktywista socjalistyczny. Przez całe życie mocno powiązany z
inteligencją galicyjską. Zmarł w 1916 r. we Lwowie. Jego grób wybudowano na
Cmentarzu Łyczakowskim. Dziś, imieniem Iwana Franki nazwano m.in. Uniwersytet
Lwowski.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Stefan
Żeromski.
Myhajło Hruszewski – legendarny, pierwszy prezydent
Ukraińskiej Republiki Ludowej – państwa funkcjonującego jako niepodległe w
latach 1918 – 1920. Myhajło Hruszewski był jego głównym architektem.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Ignacy
Paderewski.
Taras Szewczenko – poeta, pisarz, „wieszcz” Ukrainy i
Ukraińców. Ma swój pomnik w każdej najmniejszej miejscowości Ukrainy
Zachodniej, jego twórczością zachwycają się wszyscy od wschodu do zachodu. Jego
„Testament” publikujemy poniżej:
Kiedy umrę to na wzgórzu
Wznieście mi mogiłę,
Pośród stepu szerokiego
Ukrainy miłej.
Aby łany rozłożyste
I brzeg Dniepru stromy
Można było widzieć, słyszeć
Jego grzmiące gromy.
Gdzie uniesie z Ukrainy
Do sinego morza
Wrażą krew... dopiero wtedy
I łany, i wzgórza .
Wszystko rzucę i ulecę
Do samego Boga,
Aby modlić się... aż dotąd
Ja nie uznam Boga.
Pochowajcie mnie i wstańcie,
I kajdany rwijcie,
I posoką, wrażą juchą,
Wolność swą obmyjcie.
Mnie zaś w wielkiej już rodzinie,
W kraju wolnym, nowym,
Pamiętajcie wspomnieć czasem
Dobrym, cichym słowem.
Jeśli szukać polskiego odpowiednika, to byłby nim: Juliusz Słowacki.
Pomnik Chmielnickiego w Kijowie (fot. Konstanty Chodkowski) |
Pomnik Iwana Franki vis a vis Uniwersytetu Lwowskiego |
Prospekt Swobody - Pomnik Tarasa Szewczenki we Lwowie |
Cmentarz Łyczakowski:napis w języku angielskim zamazany w przededniu otwarcia memoriału (po prawej). |
Kamieniec Podolski: pomniki upamiętniające bohaterów ZSRR często budowane są w bezpośrednim sąsiedztwie pomników hołdujących ideałom nacjonalistycznym. |
Kozacki zespół ludowy podczas festiwalu folkowego w podkijowskim Pierogowie |
Relacja: Paulina Ludorf
Suplementy: Konstanty Chodkowski
Chmielnicki to była ówczesna wersja Bandery, ludobójca kolejno: Polaków, Rusinów-Polaków (czyli unitów, których prawosławni kozacy nienawidzili) i Żydów. Przez niego Lwów podupadł bardzo mocno, bo zażądał okupu przy jego "wyzwalaniu".
OdpowiedzUsuńWojny miały charakter ekonomiczno-konfesyjne, a nie narodowy, bo wówczas nie było na świecie ani jednego człowieka nazywającego się "Ukraińcem".
Secundo - używanie nazwy "Rzeczpospolita Obojga Narodów" jest trochę dyskredytujące wywód, bo to termin z 1961, wymyślił go Paweł Jasienica. Polska była rzecząpospolitą, Rzeczpospolita była polska.
A w ogóle to pomnik Chmielnickiego w Kijowie pochodzi z 1898 i postawili go tam Rosjanie właśnie za oderwanie lewobrzeżnego Naddnieprza od Polski. Że Ukraińcy dziś go uważają za bohatera, to trzeba zakwalifikować do schizofrenii, bo inaczej się tego nie da nazwać.
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo,
OdpowiedzUsuńJestem twórcą i autorem bloga poświęconego Rosji oraz pozostałym krajom byłego ZSRR. Poniżej pozostawiam adres na moją stronę :
http://wschodni.blog.pl/
Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o możliwość umieszczenia informacji o moim blogu wśród polecanych przez Państwa linków. Byłby to dla mnie niekwestionowany zważywszy na fakt, iż Państwa blog działa dłużej od mojego stając się tym samym niejako moim starszym bratem :)
Ponadto zwracam się z zapytaniem o możliwość współpracy z Państwem jako autor artykułów o tematyce krajów postsowieckich.
Mam nadzieję, że ze względu na fakt, iż działamy we wspólnej jak mi się wydaje sprawie, tj. promocji Wschodu wśród polskiego społeczeństwa, odniosą się Państwo pozytywnie do mojej prośby.
Z poważaniem
Andrzej Chruściel
wicu333@yahoo.com